1 grudnia na murawie Stadio Artemio Franchi we Florencji rozegrał się prawdziwy dramat – po nieco ponad kwadransie gry spotkanie Fiorentiny oraz Interu Mediolan przerwano po tym, jak doszło do zasłabnięcia Edoardo Bove, który padł na boisko bez żadnego kontaktu z którymkolwiek z rywali. Wszyscy – piłkarze, sędziowie, sztaby obu klubów czy kibice – drżeli wówczas o życie 22-latka, który wkrótce potem został przetransportowany do szpitala. Teraz z Toskanii nadeszły na szczęście jak najlepsze wieści w jego sprawie.
Fragment pochodzi z artykułu opublikowanego pod adresem: https://sport.interia.pl/serie-a/news-stadion-zamarl-drzal-o-niego-caly-pilkarski-swiat-nowe-wiesc,nId,7869463
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią artykułu