Netflix za prawa do „Liczy się wnętrze” zapłacił aż 17 milionów dolarów, wyraźnie sugerując, że mocno wierzy w jego sukces. Finalnie oceny są raczej mieszane – moim zdaniem powodem jest między innymi grupa docelowa, która została zbyt konkretnie określona przez twórców. Nowość giganta streamingowego nie przypadnie do gustu każdemu i spokojnie można ją zaliczyć do filmowego „guility pleasure”.
Fragment pochodzi z artykułu opublikowanego pod adresem: https://film.interia.pl/recenzje/news-odkrywanie-mrocznych-sekretow-i-pragnien-gdy-zwykla-impreza-,nId,7843523
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią artykułu