Komedia z nazizmem w tle nie jest niczym szokującym w dzisiejszym kinie. O ile jeszcze w 1997 roku Roberto Beningni mógł swoją wybitną i osadzoną w obozie koncentracyjnym tragikomedią „Życie jest piękne” wzbudzać kontrowersje, to w erze ostemplowanej przez „Jojo Rabbit” Taiki Waititiego nic w holokaustowym kinie specjalnie nie oburza. Izraelsko-polski „Mój sąsiad Adolf” jest filmem, który doskonale się wpisuje w wizję Benigniego i Waititiego. To zabawne, prowokacyjne, ale też mądre kino.
Fragment pochodzi z artykułu opublikowanego pod adresem: https://film.interia.pl/recenzje/news-moj-sasiad-adolf-zyd-i-hitler-graja-w-szachy-recenzja,nId,6831386
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią artykułu